Upalne męczarnie...

Upalne męczarnie...

W zeszłą niedzielę (11.09.2016r.) gościliśmy na Oławce lidera naszej tabeli, zespół Polonii Bielany Wrocławskie. Podbudowani trzecią kolejką mieliśmy nadzieję zatrzymać ponownie lidera.. Niestety kłopoty kadrowe oraz lejący się z nieba żar skutecznie pokrzyżował nam plany. Na mecz trener Żak następująco ustawił zespół: Piekarek - Elali, Leszczyński (C), Skowron, Bojanowski - Siwak, Straszak, Wojciechowski, Salamoun, Bartkiewicz - Mielcarski. 30 minut po godzinie 12tej usłyszeliśmy pierwszy gwizdek sędziego. Od tego momentu zaczęło się dla nas 'piekło', niestety nie byliśmy faworytami tego spotkania - co można było odczuć po sposobie gry graczy Polonii. Wysoki pressing, szybka gra piłką oraz liczne strzały - w ten upalny dzień na obronę i pojedyncze próby kontrowania wystarczyło nam sił do 19. minuty, kiedy to po szybkiej akcji napastnik gości wyprowadził ich na prowadzenie. Kolejne sekundy upływały pod znakiem mocnego nacisku faworytów. Liczne rzuty rożne zostały zamienione na drugiego gola w 32. minucie. Przytłoczeni sytuacją a może już delikatnie zmęczeni... popełniliśmy dziecinny błąd - zamiast wybić piłkę w stronę naszego napastnika, została ona posłana do defensywnego pomocnika, który został skutecznie odcięty od podania i... mamy 0:3 do przerwy! Na nic się zdały próby Salamouna oraz Siwaka, przeciwnicy dość szybko podwajali a nawet potrajali krycie.

Na drugą połowę wyszliśmy podrażnieni, niestety nie wystarczyło to do próby odrobienia wyniku. Wejście na boisko Wrzeszcza delikatnie napędziło nasze próby ataków na lewej stronie - niestety reszta zawodników przestała wychodzić do piłki, dokładnie dogrywać oraz pressować przeciwnika, było do spowodowane nadmierną utratą sił. Dodatkowym nieszczęściem w drugiej odsłonie meczu dla nas była próba honorowego trafienia, tą sytuację poważną kontuzją kolana zakończył Samir Salamoun. Po świetnym podaniu Wojciechowskiego wychodząc sam na sam starł się z bramkarzem gości. Efekt? Minimum miesięczna przerwa oraz poruszanie się o kulach! (SAMIR wracaj do zdrowia! ŻAK Cię potrzebuje!). Druga połowa po wielkich męczarniach dobiegła końca, wynik spotkania? 0:7! Jakie wnioski? Nawet świetny Piekarek w bramce nie jest w stanie sam choćby zremisować meczu. Kolejny? Czas pomyśleć poważnie nad naszymi problemami kadrowymi (mając do dyspozycji 6 zmian my dokonujemy jedynie dwóch - w tym jednej wymuszonej kontuzją!). Po trzecie Polonia po tym co pokazała na boisku jak najbardziej zasługuje na 'fotel lidera'.

Koledzy z drużyny! Nie ma co się załamywać, trzeba jeszcze ciężej pracować, jeszcze więcej grać ze sobą! Tydzień temu pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i stawiać czoło drużynom z górnej części tabeli! Zatem do roboty!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości