Cel: "kołyska dla Piekarka" oraz podnieść się z kolan!

Cel: "kołyska dla Piekarka" oraz podnieść się z kolan!

W niedziele (08.11.2015r.) na stadionie wrocławskiego Polaru rozegraliśmy ostatni mecz rundy jesiennej B-klasy grupy V. Naszym rywalem tym razem była drużyna FC Wrocław Academy. Po kolejnym przegranym meczu trener Żak postanowił dokonać roszad w składzie, m.in. powołać debiutanta Gutierreza. Jeśli chodzi o taktykę to wróciliśmy do swojego klasycznego 4-5-1. Nasz szkoleniowiec trochę 'przewietrzył' pierwszy skład i w pierwszej jedynastce wyszli: w bramce Piekarek, obrona: Piotrowicz, Skowron, Łazarek (C), Leszczyński . W linii pomocy: Kapuścik, Wróbel, Jurek, Pandza oraz Wcisło, a na szpicy wystąpił Salamoun.

Tego dnia pogoda dopisała, było dość słonecznie ale za to wiecznie - idealne zakończenie tej piłkarskiej jesieni. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego dodatkową motywacją do strzelania bramek była obiecana 'kołyska' dla naszego bramkarza - Sławka Piekarka, który niedawno został tatą! (gratulujemy i życzymy kolejnych... sukcesów!)

Nie było niespodzianką, że drużyna gospodarzy zaczęła mecz z myślą jak najszybszego strzelenia gola lekceważąc ostatnią drużynę grupy. Na nasze szczęście świetnie pracowała nasza defensywa uniemożliwiając swobodę skrzydłowym i napastnikom przeciwników. Do tego świetnie dysponowany tego dnia Piekarek pokazywał kto rządzi w naszym polu karnym. Pierwsza część obfitowała w liczne ataki lewym skrzydłem zawodników Wrocław Academy - lecz tego dnia występował tam waleczny Wcisło, który znakomicie wspierał Leszczyńskiego. Po niewykorzystanych sytuacjach i licznych kontrach napędzanych przez Kapuścika, Jurka i Salamouna zawodnicy gospodarzy nabrali więcej respektu. Wywalczone dwa rzuty rożne przez ŻAKów zostały źle wykonane i gospodarze mogli odetchnąć z uglą. Po ostrym starciu w 33. minucie z boiska zszedł Leszczyński zmieniony przez Wojciechowskiego - wtedy Pandza zajął miejsce na prawej obronie. Spowodowało to więcej kombinacyjnej oraz ofensywnej gry w środku pola ŻAKów. Po faulu na w/w Wojciechowskim na środku boiska za słabe wykonanie 'rogów' chciał się zrehabilitować Wróbel - tym razem popisał się świetnym zagraniem w pole karne, które na 'gola do szatni' zamienił Kapuścik. W przerwie meczu trener Marcin Żak dokonał drugiej zmiany - swoją szansę dostał Mrozek zastępujący Jurka.

Kolejna odsłona meczu zaczęła się ponownie od ataków podrażnionych przebiegiem sytuacji gospodarzy. Niestety w 52. minucie po zamieszaniu w polu karnym padł gol i mieliśmy wynik 1:1. Tym razem pokazaliśmy wielką determinację i serce do walki. Strata bramki 'dała nam potężnego kopa!' i gra się diametralnie zmieniła. Od tego momentu to my byliśmy drużyną atakującą - wręcz zepchnęliśmy przeciwników do ciągłej obrony na własnej połowie. Zmianę pozycji zrobili Salamoun i Kapuścik - tym razem ten drugi był napastnikiem - i to był strzał w dziesiątkę! Lewym skrzydłem w pole karne dostał się Salamoun, który dogrywając przez całe pole karne znalazł Wcisło - ten spokojnym strzałem przy słupku wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie. Cztery minuty później po pięknym podaniu Kapuścika za plecy obrońców Salamoun pięknym strzałem w dalszy róg pokonał bramkarza. Świetnie rozumiejący się duet Kapuścik-Salamoun nie potrzebował sporo czasu, minęło kolejne 6. minut i mieliśmy powtórke z 65. minuty spotkania - Kapuścik dogrywa do Salamouna i ten ustala wynik meczu na 4:1. Przy takim wyniku trener postanowił dać szansę zaprezentowania się pozostałym dwóm zawodnikom - w tym debiutantowi Gutierrezowi, ich zadaniem było odciążyć nasza obronę poprzez szybkie ataki skrzydłami. Zrezygnowani gospodarze starali się prostymi środkami przedostać w okolicę naszego pola karnego - tego dnia świetnie spisywali się w defensywie Łazarek, Skowron, Pandza i Piotrowicz. Nie odpuszczali nikomu - niestety powodowało to również liczne rzuty wolne i rożne. Jeden z nich został wykorzystany i mieliśmy już tylko dwa gole przewagi. Wtedy pokrzepieni gospodarze rzucili wszystko na jedną szalę próbując strzelić kolejne gole - ta sztuka udała się po raz trzeci w spotkaniu ale.... była to już 90. minuta i chwilę później przy wyniku 4:3 dla ŻAKa arbiter zakończył to spotkanie.

Jak ten mecz pokazał - potrafimy grać pięknie piłką, strzelać bramki, co najważniejsze nasza gra jest lepsza z każdym meczem - zatem możemy z optymizmem czekać na rundę wiosenną i jeszcze ciężej trenować!

Panowie gratulujemy wyniku i tego jak reprezentowaliście nasz klub przez ostatnie 11 spotkań! Do zobaczenia wiosną!

Komentarz jednego z dzisiejszych  bohaterów - Marcina Wcisło :"Najtrudniejsza w dzisiejszym meczu chyba nie była walka z przeciwnikami ale z wiatrem który odbierał siły z każdą minutą. Fajnie że zdołaliśmy odskoczyć w drugiej połowie na 1-4 i całą drużyną dowiezliśmy wynik do końca."

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości